Styczeń w pasiece, czyli czas na urlop. Ale czy na pewno nie ma w pasiece obowiązków? Styczeń jest szczególnym miesiącem na pasiece. Dowiedz się co robią pszczoły zimą. Sprawdzimy co się dzieje w pasiece w środku zimy oraz jakie są zalecenia pszczelarskie na styczeń.
Styczeń to najmroźniejszy miesiąc w Polsce i szczególny czas w pasiece. Im niższe temperatury na zewnątrz, tym ciaśniej zawiązany kłąb pszczół w ulu. W chwili pisania tekstu temperatury na zewnątrz spadały do minus 25 stopni nocą o minus 12-15 w dzień. Wbrew pozorom to bardzo dobra pogoda dla pszczół. Nasze owady nie boją się mrozu, lecz wilgoci i przewiewów. Dobrze ułożone gniazda z odpowiednią wentylacją oraz cienką płachtą płótna nad ramkami to gwarancja dobrej zimowli.
Najważniejszą rzeczą jaką możemy zrobić w środku zimy to zapewnienie spokoju naszym pszczołom. Pszczoły, które w spokoju spędzają zimowlę, zużywają optymalnie niską ilość pokarmu. Spokój i cisza na pasiece to gwarancja powodzenia zimowania pszczół. Wszelkie obserwacje pasieki robię z dystansu, tak by swoim hałasem nie niepokoić zimowli pszczół.
W styczniu zdarzają się także anomalie pogodowe. 1 stycznia 2023r. temperatura na Warmii wynosiła + 15 stopni C. Podobnie było w całej Polsce.
Zimowla pszczół w styczniu.
Styczeń jest środkiem zimowli pszczół. Rodziny pszczele skupione są ciasnym, kulistym kłębie, który zapewnia im małą utratę ciepła. Matka pszczela cały czas znajduje się w centrum kłębu, a robotnicy sukcesywnie ocierając się o siebie wytwarzają ciepło, wynoszące około 32 stopni wewnątrz kłębu. Zziębnięte pszczoły na zewnątrz kłębu przemieszczają się do wnętrza, a ich miejsce zajmują rozgrzane robotnice z wnętrza. Proces określany jest pulsowaniem kłębu i trwa od późnej jesieni do wiosny. Pszczoły uwiązują się przy pustych komórkach plastrów pod zapasami pokarmu. W miarę zjadania zapasów przemieszczają się z dołu do góry ula oraz wolniej no boczne ramki z zapasem.
Lepsza zimowla w ulach Dadant z wysoką ramką.
W przypadku długotrwałych mroźnych dni, pszczoły nie mogą przenieść się na sąsiednie ramki i grozi im śmierć głodowa. Dlatego wysokie ramki takie jak w Ulach Warszawskich czy Dadanta są dużo lepsze do zimowania niż Ule Wielkopolskie.
W styczniu dobrze zazimowane i zdrowe pszczoły nie podejmują czerwienia, które następuje w połowie lutego. Zdarza się, że matki na wskutek niepokojenia, chorób bądź ciepłej aury na zewnątrz połączonej z ociepleniem ula podejmują czerwienie. Jest to zjawisko niepożądane w styczniu, gdyż przyczynia się do zużycia większej ilości pokarmu oraz strat w pszczołach. Zarówno karmicielkach jak i młodych, które potrzebują temperatury powyżej 10 stopni C na oczyszczenie się podczas oblotu.
Dlatego ważne jest jak najpóźniejsze ocieplenie góry ula. W tym roku ociepliłem ule w połowie stycznia tuż przed zapowiadanymi silnymi mrozami dochodzącymi do minus 25 st. W zeszłym roku z powodu braku zimy, nie ocieplałem uli w styczniu. Do czasu ocieplenia na górze uli bez względu, czy mam powałki, kładę cienki, bawełniany materiał, który zapobiega szkodzącym pszczołom przewiewom w ulu.
Część pszczelarzy zimuje pszczoły na tzw otwartej osiatkowanej dennicy. Ta metoda nie sprawdziła się w mojej pasiece zlokalizowanej w zimnym, północno-wschodnim regionie Polski. Poza wyziębieniem gniazda, dochodzi większy hałas z zewnątrz oraz niepokojenie pszczół przez gryzonie i ptaki zwabiane osypem.
Temperatury i długość dnia w styczniu
Średnie temperatury w naszym kraju w styczniu wahają się od plus 15 do minus 35 stopni C. W myśl przysłowia “Na Nowy Rok przybywa dnia na barani skok”, dni są coraz dłuższe i słońce coraz wyżej na niebie. Długość dnia wpływa na zachowanie pszczół, do tego stopnia że już niedługo w połowie lutego zaczynają czerwić na wiosenny rozwój.
Zalecenia pszczelarskie na styczeń
Do głównych obowiązków pszczelarza w styczniu należy ogólna kontrola stanu pasieki:
- Sprawdzam czy konstrukcje, na których stoją ule są stabilne. Sprawdzam szczelność daszków oraz czy przede wszystkim są na swoim miejscu.
- Podczas zamieci śniegowych sprawdzam wentylację na wylotkach uli. Co prawda do wentylacji ula wystarczą szczeliny w śniegu, ale istnieje ryzyko zlodowacenia śniegu na wylotku. Bardzo ostrożnie odchylam wówczas małą część wylotka dla zapewnienia cyrkulacji powietrza.
W tym roku zamiecie śnieżne były tak duże, że jak widać na załączonych zdjęciach szczelnie zakryły wylotki. Śnieg napadał także na górne ocieplenia i powałki przez szczeliny wentylacyjne w daszkach uli. Później na wiosną człowiek może się zdziwić się skąd wilgoć w ulu.
- W przypadku silnych i mroźnych wiatrów zachowując ostrożność, zwężam wylotki, tak aby zminimalizować dostęp mroźnego powietrza do wnętrza ula.
- Kontroluję, czy martwe pszczoły nie zasłaniają wylotka, a tym samym nie tamują wymiany powietrza potrzebnego do prawidłowej wentylacji.
- Sprawdzam czy zwierzęta nie niepokoją pasieki. W przypadku saren i dzików, zauważam po śladach że trzymają się z dala od uli. Natomiast prawdziwą plagą z pewnością są ptaki, które w poszukiwaniu martwych pszczół niepokoją rodziny pszczele.
- Sprawdzam, czy gryzonie nie znajdują szczelin w ulach. Kontroluję stan “mysiego pokarmu”.
Styczniowe prace w pracowni
Środek zimy to doskonały czas na szykowanie sprzętu do nadchodzącego sezonu. Do głównych prac w pracowni pszczelarskiej należą:
- Czyszczę stare ramki. Zbijam i drutuję nowe.
- Samodzielnie wytwarzam węzę pszczelą. Własna węza to gwarancja jakości użytego wosku. Od 2 sezonów samodzielnie wytwarzam węzę.
- Sprawdzam czy gryzonie lub motylica nie niszczą ramek z suszem.
W styczniu mamy więcej wolnego czasu
Wolny czas oprócz profilaktycznych obchodów na pasiece i prac w pracowni możemy poświęcić na dokupowanie potrzebnego sprzętu pszczelarskiego. Styczeń to doskonały czas na nowe lektury, fora dyskusyjne i filmy pszczelarskie. Do mojej kolekcji trafiła ciekawa książka wspomniana we wcześniejszym wpisie: Propolis w Apiterapii autorstwa prof. dr hab. Ryszard Czarnecki. Zima to doskonały czas na spotkania pszczelarzy na licznych szkoleniach.
Czy na zimowanie lepsze jest 300 mm wysokości ramki Dadanta niż 2×232 lub 2x 260?
Dzięki za podzielenie się wiedzą.
Prowadzę gospodarkę na pełnej ramce gniazdowej Dadant. Tylko 10-15% rodzin zimuję na ramce 1/2D. W sezonie lepiej mi się pracuje na ulach 1/2, natomiast zimować dla mnie lepiej na pełnej ramce. Pełna ramka jest bezobsługowa. Połówki na przedwiośniu muszę przestawiać z góry na dół, bo rodzinka nie chce przejść na niższą ramkę i w efekcie ma mało miejsca na czerwienie i rozwój wiosenny. Na dużej ramce nie ma tego problemu.
Dla początkujących polecam pełną ramkę i eksperymentować na 1/2. Każdy musi sprawdzić na sobie. Jednym pasują dennice otwarte innym nie, podobnie jest z ramkami na zimę.
Miałem też kilka uli WLKP. Tu fajnie sprawdziło się zimowanie 2 korpusy po 6-7 Ramek.
Najważniejsza zaleta wysokiej ramki lub połączenie 2 mniejszych jest taka, że rodzina pszczele bez problemu przejdzie z dołu na górę. Podczas długich mrozów na niskich ramkach rodzinka nie przejdzie na boki i może osypać się z głodu, a obok pełne ramki pokarmu. Dlatego na Dadancie nie ma tego problemu. Silna rodzina praktycznie obejmuje kłębem cały pokarm w gnieździe.