Pierwszy przegląd i 2 błędy pszczelarza

W tym sezonie dość późno, bo dopiero 22 kwietnia zrobiłem pierwszy przegląd na pasiece. Dzięki temu w praktyce doświadczyłem jaki wpływ na rozwój rodzin pszczelich ma ocieplenie góry oraz umieszczenie wkładki denniczej. Dowiedz się też jaki jest zapas pokarmu po zimie oraz stan rodzin. Zapraszam do lektury.

Stan rodzin pszczelich po zimowli

Zazwyczaj pierwszy przegląd robię na początku kwietnia. W tym roku zimna i zmienna pogoda nie pozwoliła wcześniej zaglądnąć do uli. Pszczoły są wyjątkowo łagodne i pracowite, co o tej porze roku mnie nie dziwi :-). Noszą pyłek i nakrop, aż miło.

Podczas przeglądu od razu rzuciły mi się w oczy bardzo duże ilości propolisu oblepiające ramki i korpusy. Tak dużej ilości kitu pszczelego w ulach jeszcze nie widziałem. Takich huraganowych wiatrów też nie pamiętam w mojej okolicy. Mądre pszczoły przewidziały bardzo wietrzną jesień i zimę!

Rodziny równo rozwinięte za sprawą zimowania tylko silnych i rokujących. Dotychczas dawałem szansę słabszym rodzinom i to był błąd. Po ostatnim miodobraniu łączyłem słabsze i leniwe rodziny kosztem ilości pni w pasiece. W efekcie tylko jedna rodzina nie dotrwała nowego sezonu. Mówiąc szczerze to była jedna ze słabszych rodzin zostawionych na zimowlę z sentymentu. Matka F1 po reproduktorce została późno zmieniona przez pszczoły na nową i nie zdążyły dojść do pełnej siły.

Zaskoczyła mnie pozytywnie siła rodzin pszczelich. W większości czerw zajmuje od 4 do 5,5 ramek Dadanta, a w kilku nawet 6,5 ramek. Mowa o całych ramkach nie licząc małych wianków pokarmu nad głową. Mocne rodziny zimuję na 9 – 10 ramkach Dadanta. To mi się sprawdza. Jest miejsce wiosną na czerw i zapas pokarmu.

Wpływ ocieplenia na rozwój rodzin pszczelich

Każdego roku ocieplam ule wraz z pierwszymi, większymi mrozami (w granicach minus 15 – 20 stopni). Tej zimy takich mrozów nie było, poza chwilowym oziębieniem na początku grudnia. Najczęściej takie mrozy występują ostatnio w okresie Nowego Roku. W tym roku na Sylwestra można było robić przeglądy 🙂 – zapraszam do wpisu: 1 stycznia 2023 temperatura 15 stopni i oblot.
W efekcie pszczoły ociepliłem pod koniec, zamiast w połowie lutego (u mnie na północy wszystko jest o 2 tygodnie do tyłu w porównaniu z centrum i południem Polski). Wybór po obserwacji pogody i przyrody intuicyjnie dobry, bo wiosna długo nie przychodziła i lepiej, aby matka nie rozwijała czerwienia zbyt wcześnie.

W tym momencie dochodzimy do wpływu ocieplenia na rozwój rodzin pszczelich. Jednego ula przez nieuwagę (stał na uboczu) pod koniec zimy nie ociepliłem u góry nad gniazdem. W efekcie zamiast 4 – 5 pełnych ramek czerwiu, w ulu było zaledwie 2,5 ramek czerwiu (tylko na połowie od strony południowej). Rodzina oczywiście od razu otrzymała ocieplenie i będę ją obserwował, jak się od tej pory rozwija.

Dwie inne rodziny nie otrzymały jesienią wkładki higienicznej (problematyczny dostęp od tyłu ula). W efekcie czerw jest na 3 ramkach, ale tylko kule na połowie ramek. W innej rodzinie też nie dałem na czas wkładki higienicznej i rozwój został spowolniony. O dziwo rodzina mocniejsza od wspomnianych, bo ma 5 ramek czerwiu, ale też tylko na połowie zamiast po całości. W taki oto sposób w praktyce przetestowałem, jak duży wpływ na rozwój rodzin pszczelich ma ocieplenie, a w szczególności na górze ula.

pszczoły Pasieka Miodowe Wzgórze

Stan zapasu pokarmu po zimie

Nie oszczędzam i każdego roku dają rodzinom po 15 kg cukru. Przy niekorzystnej pogodzie zimą i wczesną wiosną taka ilość wystarcza, a w lata optymalne zostaje zapas, który służy jako pokarm dla majowych odkładów. Po tej zimie rodziny mają średnio po 3 ramki Dadanta pokarmu zimowego (plus wianki na górze ramek nad czerwiem). Wynik bardzo dobry, bo ani razu nie dokarmiałem rodzin na wiosnę. Pierzga jest średnio na około 1,5 ramek plus cały czas donoszą świeżą. Tylko 1 rodzina (zeszłoroczny odkład) miała minimalną ilość zapasu pokarmu i otrzymała zapas, korzystając z hojności sąsiedniego pnia. Zamiast oszczędnie 12 kg cukru późnym latem, lepiej dać 15 kg i nie latać wiosną z dokarmianiem.

Na koniec dodam, że w ani jednej rodzinie nie zauważyłem nosemozy. Do syropu zimowego dodaję naparu z ziół piołunu. To była dobra zimowla.