Maj to najpiękniejszy okres w roku, gdy wszystko kwitnie i pszczoły rozwijają się dynamicznie. Maj to czas intensywnych prac pasiecznych, od których zależą wyniki całego sezonu. Poszerzamy gniazda, hodujemy matki, dodajemy nadstawki i przede wszystkim walczymy z nastrojem rojowym poprzez odkłady. Przeprowadzamy pierwsze w roku miodobranie. Zobacz jaka jest pogoda i długość dnia w maju oraz co kwitnie w maju. Sprawdź co należy robić w pasiece.
Pogoda i długość dnia w maju.
Maj jest zróżnicowanym temperaturowo miesiącem. Mogą być 30+ stopniowe upały oraz dni i noce z przymrozkami. W takich warunkach bardzo ważne jest obserwowanie otaczającej przyrody, pogody na najbliższe dni oraz doświadczenie przy poszerzaniu gniazd. Na początku maja należy także sprawdzać stan zapasów w rodzinach. Miedzy 12, a 14 maja przypada okres tzw. zimnych ogrodników. Po okresie ciepłych dni następuje wyraźne ochłodzenie. do tego czasu uważnie poszerzajmy gniazda i kierujmy rozwojem rodzin pszczelich.
Długość dnia dla szerokości geograficznej Warszawy.
1 maja słońce wschodzi o 5.04, a zachodzi o 20.02. Dzień trwa 14 godzin i 58 minut.
15 maja słońce wschodzi o 4.40, a zachodzi o 20.25. Dzień trwa 15 godzin i 45 minut.
31 maja słońce wschodzi o 4.21, a zachodzi o 20.47. Dzień trwa 16 godzin i 26 minut.
Wschody i zachody słońca podane zostały dla Warszawy. dla mieszkańców wschodnich i zachodnich regionów Polski różnice te mogę wynosić do 30 minut.
Co kwitnie w maju?
Maj to najpiękniejszy okres w roku, gdy wszystko kwitnie i pszczoły rozwijają się dynamicznie. Wśród roślin miododajnych które kwitnę ma mają są:
- mniszek lekarski (przy sprzyjających warunkach otrzymujemy z niego miód mniszkowy)
- sady (czereśnia, wiśnia, śliwa, grusza, jabłoń, porzeczka, agrest, jagoda …)
- rzepak (główny pożytek towarowy na większości polskich pasiek).
Pod koniec maja zakwita także malina oraz Akacja (Robinia). Z obu pożytków pszczelarze pozyskują miód towarowy.
Kierowanie rozwojem rodzin pszczelich w maju.
W maju następuje wymiana zimowych pokoleń pszczół na młode. Przy dobrej pogodzie oraz kwitnących sadach, łąkach i polach rzepaku, wymiana następuje wręcz niezauważalnie. Pszczół w ulu przybywa, a wraz z nimi także naszej pracy. Przede wszystkim musimy dostosować wielkość gniazda do siły rodziny, pogody i bazy pożytkowej. W zależności od roku na początku maja możemy mieć piękną pogodą i kwitnące pola rzepaku, lub jak jest w obecnym 2021r opóźnienia 2-3 tygodniowe spowodowane chłodną wiosną.
Majowe poszerzanie gniazd woszczyzną oraz węzą.
Przy zimnym początku maja trzymam rodziny ciasno i nie rozbijam kuli czerwiu. Dodaję węzę dopiero jak zakwitnie agrest, który jest dobrym wskaźnikiem. Ważna jest także obserwacja, czy pszczoły odbudowują i zabielają stare ramki. W okresie kwitnienia sadów, pszczoły najchętniej odbudowują węzę. Po przekwitnieniu sadów mają tendencję do budowania niepożądanych komórek trutowych. W celu sprawdzenia nastroju w rodzinach oraz zapobieganiu przebudowy plastrów pszczelich na trutowy, podaję ramkę pracy na skraj ula. Ramka pracy to pusta ramka, na której rodziny pszczele odciągają plastry z komórkami trutowymi. Bardzo często na skraju gniazda wstawiam ramkę 1/2. Pszczoły na górze gromadzą miód lub czerwią, a na dole odbudowują plaster trutowy. Nadbudowę trutową wycinam i tym samym zmniejszam ilość warrozy w ulu. Warroza to w obecnych czasach najgroźniejszy szkodnik pszczół i bardzo lubi rozwijać się na larwach trutowych.
Odbudowa węzy przez rójkę.
Drugim okresem intensywnego odbudowywania węzy jest okres trójkowy. Rójki potrafią w przeciągu kilku dni odbudować gniazdo z węzy. Aby pszczoły ładnie budowały węzę, wkładam je między inne ramki z dobrze odbudowanym, niezdeformowanymi plastrami.
W zależności od siły i etapu rozwoju rodzin pszczelich, poszerzam gniazda węzą lub jasną woszczyzną. Nowe ramki dodaję między ostatnią ramkę z czerwiem, a ramką z zapasem pokarmu. W zależności od siły i pogody z jednej lub z obu stron gniazda. Na początku maja nie należy wstawiać ramek w środek gniazda, gdyż oziębia to gniazdo i powoduje, że matka nie przechodzi z czerwieniem na drugą stronę.
Po zimnych ogrodnikach od połowy maja pogoda stabilizuje się i można do silnych rodzin dodawać ramki z węzą w środek gniazda. Taki zabieg przyspiesza odbudowanie węzy i jednocześnie dotlenia gniazdo. Tym samym zapobiegamy nastrojom rojowym. Młode pszczoły woszczarki mają zajęcie i jednocześnie poszerza się gniazdo. Od połowy maja matki lubią czerwić na jasnych ramkach. Stare ramki po zimowli jeśli są puste odstawiam do przetopienia wosku. w pozostałych przypadkach odstawiam je na skraj gniazda w celu późniejszego odebrania. Każda rodzina pszczela powinna od maja do lipca odbudować stan ramek do nowej zimowli. W moim przypadku jest to 6-7 ramek Dadanta.
Dodaję ramki do miodni.
W zależności od siły rodzin, temperatury i pożytków w danym roku dodaję ramki do miodni w różnym czasie. Przy dobrej pogodzie silnym rodzinom, które już nie mieszczą się w gnieździe dodaję pół korpus z ramkami już na początku maja. Dla bezpieczeństwa między korpusem gniazda i pół korpusem z miodnią pozostawiam Powałkę z otworzonym pajączkiem. Dzięki temu powiększam objętość ula i jednocześnie nie wychładzam gniazda.
Od połowy maja po zimnych ogrodnikach można bezpiecznie powiększać przestrzeń ula o ramki w miodni bez obawy o ochłodzenie. Rodziny są już na tyle silne i temperatury nocą wysokie, że nie ma ryzyk zaziębienia czerwiu. Podczas intensywnych pożytków nadstawka bardzo szybko zapełnia się nakropem / miodem. Nie można przegapić tego momentu. Przy takich pożytkach zapełniony pół korpus z ramkami przenoszą do góry. Między gniazdem, a miodnię daję nowy pół korpus z pustymi ramkami. Pszczoły muszą mieć wile miejsce do składnia i odparowania znoszonego nektaru. Nie daję drugiego korpusu średniakom i słabym rodzinom, które zamiast zapełnić ramki miodem i zasklepić go, rozniosłyby miód po całym gnieździe.
Stan rojowy.
W silnych rodzinach szczególnie ze starymi matkami dochodzi do stanów rojowych. Rójka jest naturalnym procesem rozmnażania pszczół, ale nie korzystnym z punktu widzenia pszczelarza. Przez rójką tracimy siłę